Chłodnik litewski
Wstała dziś raniutko i postanowiłam iść na targ :) Całe 3 km w jedną stronę :) Trampki na nogi, plecak na plecy i wio:) Ale tam się cudowności naoglądałam - owoce, warzywa i mnóstwo kwiatów. Tak mam daleko, a koniem pociągowy nie jestem, więc musiałam zakupy nieco ograniczyć. Kupiłam składniki na chłodnik i dziś się nim uraczę :)
- pęczek botwinki
- pęczek rzodkiewek
- ogórek duży lub mniejsze dwa
- pęczek szczypiorku
- kostka rosołowa (ja nie używam, ale jak ktoś sobie życzy to może)
- maślanka
- sól i pieprz
Botwinkę należy umyć i drobno posiekać.
Zalać 1 szklanką wrzątku (wrzucić kostkę) i gotować 10 minut. Po tym czasie garnek odstawiamy do wystygnięcia, w tym czasie kroimy warzywa.
Do ostudzonej botwinki wlewamy maślankę i dodajemy warzywa.
Konkretnej ilości maślanki nie podam gdyż zależy to od tego jak gęsty chcecie :) Doprawiamy do smaku sola i pieprzem. Wstawiamy do lodówki. Tam smaki się przegryzą a chłodnik nabierze intensywniejszego różowego koloru. Na zdjęciu jeszcze nie przegryziony - dlatego taki jasny :) Uwielbiam go, dlatego polecam :)
Pyszności, jadłam nie wiedząc że to litewski:)
OdpowiedzUsuńA tu niespodzianka :)
UsuńWygląda świetnie...ale mnie jaki tyfusa...przeraża skład :(
OdpowiedzUsuńCo się zaś tyczy Justynko tatara...nie ukrywam, że był poniekąd robiony z myślą o tobie:)
skład Cie przeraża - same warzywka, samo zdrowie :) Cieszę sie Eluniu, że o mnie myślisz :) Tatar na bank wypróbuję :)
UsuńJak u babci :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
UsuńJadłam ten chłodnik u Ciebie. Jest pyszny! A teraz będę mogła zrobić go sama. Super
OdpowiedzUsuńteraz ja przyjadę do ciebie na chłodnik :)
UsuńAle mi dałaś smaku na ten chłodnik, już nie pamiętam kiedy robiłam taki. Przepysznie wygląda.
OdpowiedzUsuńI pysznie smakuje :) Zachęcam :)
Usuńsuper przepis:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja ciebie również pozdrawiam :)
UsuńWygląda bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuń