Omlet z trzech serów – szybki, prosty, rozpływający się w ustach
Są takie chwile, kiedy człowiek wraca do domu i jedyne, o czym marzy, to coś prostego, ciepłego i przytulnego. Dla mnie takim małym domowym szczęściem jest omlet z trzech serów. Pachnący, puszysty, rozpływający się w ustach – taki, który robi się prawie sam, a serwuje niesamowitą radość. Czasem wystarczy tylko kilka składników i odrobina uwagi, żeby poczuć, że świat staje się odrobinę lepszy.
Do jego przygotowania potrzebujesz dwóch jajek, odrobiny mleka, szczypty soli i pieprzu oraz trzech rodzajów sera – u mnie sprawdzają się cheddar, mozzarella i gouda, każdy po około 30 gramów. Sery można pokroić w kostkę lub zetrzeć na tarce – wszystko zależy od tego, jak bardzo chcecie, żeby omlet był ciągnący i kremowy. Na patelni rozgrzewam odrobinę masła, wlewam ubite jajka z mlekiem i przyprawami, a gdy masa zaczyna się ścinać, równomiernie posypuję ją serami. Przykrywam pokrywką i smażę na małym ogniu, aż sera całkowicie się roztopią, a omlet nabierze puszystej, lekko złocistej struktury. Na koniec dorzucam szczypiorek, kilka pomidorków albo rukolę – to małe dodatki, które robią wielką różnicę.
I wtedy siadam z talerzem w dłoniach, biorę pierwszy kęs i czuję, że te proste chwile mają w sobie ogromną moc. Ciepły ser, miękki omlet, ulubione dodatki – i nagle cały świat wydaje się spokojniejszy, a dzień łagodniejszy. Takie chwile przypominają, że szczęście często jest w drobnych, codziennych rytuałach, które sami sobie tworzymy.

Komentarze
Prześlij komentarz
Pozostaw po sobie ślad :) Napisz co o tym sądzisz :) Będę bardzo wdzięczna :)