Fasolka po bretońsku
Mam dla Was wyśmienite, jednogarnkowe danie na zimową aurę. Rozgrzewająca, smakowita, bardzo aromatyczna i sycąca fasolka po bretońsku. Ulubiona potrawa moich domowników :) Fasolka po bretońsku wspaniale nadaje się do mrożenia, dlatego możecie za jednym zamachem zrobić zapas na "leniwe" dni :)
- 400 g fasoli
- 300 g kiełbasy
- 150 g wędzonego boczku
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- papryka czerwona
- 3 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- koncentrat pomidorowy
- słodka papryka
- chilli
- szczypta cukru
- sól
- pieprz
Fasolę zalewamy wodą na całą noc. Na drugi dzień z dodatkiem ziela angielskiego i liścia laurowego gotujemy do miękkości pod przykryciem. Boczek i kiełbasę kroimy podsmażamy na patelni z cebulą, czosnkiem i czerwoną papryką. Podsmażone dorzucamy do fasoli, dodajemy koncentrat, doprawiamy solą, pieprzem, cukrem, papryką i chilli. Pogotować mieszając, aby sos zgęstniał.
Pycha:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMatko jak ja uwielbiam fasolkę po bretońsku... az mi ślinka pociekła. :)
OdpowiedzUsuńUwilbiam nawet odmrażaną :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie odmówię :D
OdpowiedzUsuńFasolkę też lubię i też gotuję :) polecam :)
OdpowiedzUsuń