Rurki z ciasta francuskiego z kremem ajerkoniakowym:)
Witajcie :) Och jak wiosennie się zrobiło :) Ja ograniczam słodkości ale moich domowników rozpieszczam jak tylko mogę. Dziś przed nami telewizyjny wieczór więc zaserwuję im rurki z kremem ajerkoniakowym.
A że czasu mało mam postanowiłam wykorzystać ciasto francuskie. Ciasto lekko rozwałkowałam, pokroiłam na 1,5 cm paski. Rurki metalowe posmarowałam masłem i owinęłam ciastem, posmarowałam jajkiem i posypałam brązowym cukrem. Piekłam w 220 st do zarumienienia. Jeszcze ciepłe zdjęłam z foremek i zabrałam się za krem. 3 łyżki żelatyny rozpuściłam w bardzo małej ilości wrzątku i pozostawiłam do ostygnięcia. 250 ml kremówki ubiłam z 2 łyżkami cukru pudru. Dodałam 100 ml ajerkoniaku i ostudzoną żelatynę. Lekko tężejącym kremem napełniłam rurki.
A że czasu mało mam postanowiłam wykorzystać ciasto francuskie. Ciasto lekko rozwałkowałam, pokroiłam na 1,5 cm paski. Rurki metalowe posmarowałam masłem i owinęłam ciastem, posmarowałam jajkiem i posypałam brązowym cukrem. Piekłam w 220 st do zarumienienia. Jeszcze ciepłe zdjęłam z foremek i zabrałam się za krem. 3 łyżki żelatyny rozpuściłam w bardzo małej ilości wrzątku i pozostawiłam do ostygnięcia. 250 ml kremówki ubiłam z 2 łyżkami cukru pudru. Dodałam 100 ml ajerkoniaku i ostudzoną żelatynę. Lekko tężejącym kremem napełniłam rurki.
Pycha :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńMniam :)))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam rurki, a Twoje Justynko wyglądają tak apetycznie, że nawet o tej porze zjadłabym kilka :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Małgosiu :)
UsuńJak dawno nie robiłam rurek...a foremki leżą. Smarujesz masłem? Ja nie, ja tylko każdą zanurzam w mące.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem wypróbuję - obiecuję Elu :)
UsuńTeraz to już przegięłaś :-) Masz szczęście, że obecnie nie spożywam alkoholu.
OdpowiedzUsuńNo dobra bez alkoholu też może być :)
Usuńno...na krem mam "swój patent", ale rurki wyglądają smakowicie...jak mi się leniuch wyłączy, to też zrobię :-)
OdpowiedzUsuńBo Ty tylko dla ducha te swoje cudowności tworzysz, ale o ciele nie zapominaj :)
Usuńświetnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńU mnie też rurki dawno nie były uzywane, ale u Ciebie mozna zobaczyć efektowne smakołyki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWeroniko warto je odkurzyć, mogą się przydać :) Pozdrawiam :)
UsuńDawno nie robiłam ciasta francuskiego. A rurki-obłęd :)
OdpowiedzUsuńBeato przyznaję się bez bicia, że ja nie robię, kupuję gotowe, nie mam czasu tak się bawić :)
Usuńoj Justynko - kusisz;) uwielbiam te rarytasy :)))))
OdpowiedzUsuńJolu ja niestety też :) choć muszę się ograniczać inaczej będę się turlać :)
UsuńO pycha :9 zjadłoby się :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam :)
UsuńWyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńI tak też smakują - zapewniam i polecam :)
Usuńojjjjj...jak kusisz,bo tak apetycznie wyglądają
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Co mi w duszy gra
Dziękuję Bożenko, polecam są bardzo dobre :)
Usuńooooo :P więcej na Twojego bloga nie wchodzę, bo zgłodniałam od patrzenia na te rureczki :)
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego Moniko :) Proszę :) Wchodź, najwyżej nie patrz :)
UsuńJustynko, radosnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych :-)
OdpowiedzUsuńRurki bardzo apetyczne, pozdrawiam.
Dziękuję Joanno :) pozdrawiam Cię serdecznie :)
Usuń