Nalewka rabarbarowa
Uffff.... jak gorąco :) Znalazłam dziś chwilkę, żeby pojawić się na blogu i poczęstować Was kieliszeczkiem rabarbarówki :) Przygotowania do ślubu idą pełną parą, a czasu tak mało - zostało tylko 27 dni :) Mam więc nadzieję, że wybaczycie mi i usprawiedliwicie moje nieobecności u Was :) A teraz przechodzimy do nalewki rabarbarowej - wspaniałej i smakowitej.
- 1 kg rabarbaru - umytego, obranego i pokrojonego w 1 cm plastry
- 500 g cukru
- 1 l wódki - najlepsza Żytniówka
Pokrojony rabarbar wrzucić do butli albo słoja, zasypać cukrem, wymieszać i zostawić na 24 godziny. Po upływie tego czasu zalać wódką i odstawić w ciemne, chłodne miejsce na 4 tygodnie. Następnie przefiltrować przez gazę i przelać do wyparzonych butelek. Oj wspaniała :) trzeba mieć mnóstwo silnej woli żeby w odpowiednim czasie skończyć, bo może się okazać, że mamy ze sto nóg :) :) :) Rabarbarówka gotowa, goście mogą zjeżdżać ze wszech stron :) Nalewkowym smakoszom bardzo polecam :)
no no no.....wygląda....mmmmmm... ;)))
OdpowiedzUsuńIntrygujące:)
OdpowiedzUsuńNo no, ! takiej jeszcze nie robiłam! Rabarbaru mam dużo w ogrodzie i wódeczka czysta też się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest pigwówka i agrestówka. Rok temu robiłem i POLECAM!
OdpowiedzUsuńU Ciebie Justynko nalewka rabarbarowa, a u mnie napój rabarbarowy czyli widać, że sezon rabarbarowy w pełni :-)
OdpowiedzUsuńI do tego Małgosiu nalewkowy. U mnie też królują. Justynko takiej jeszcze nie próbowałam. Musi być pyszna orzeźwiająca ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się delektuję! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńW tamtym roku robiłam z kwiatów czarnego bzu, wyszła fantastyczna i mocna jak diabli! :-) w tym roku doszła jeszcze rabarbarówka wg pani przepisu :-) właśnie nastawiłam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakować;) z wódką jest słaba, bo rabarbar z cukrem puszcza mnóstwo soku, można więc dla wzmocnienia zrobić ze spirytusem ;) my uwielbiamy rabarbarówkę ;) będę robić w sobotę;)
UsuńTak bzową robiłam na najmocniejszym spirytusie wg przepisu jakichś zakonników - efekt był pozytywnie piorunujący :-) nawet krytyczni członkowie rodziny
OdpowiedzUsuń/ czyt. teściowa/ mocno chwalili. Rabarbarówek zrobię kilka, i mocniejsze i słabsze. A ile butelek wyjdzie tak mniej więcej z pani przepisu?
Oj dokładnie nie pamiętam, ale wyszło dość dużo, rabarbar puścił dużo soku. Jeszcze została jedna butelczyna skrzętnie ukryta ;) właśnie się delektuję ;)
UsuńWczoraj nastawiłam. Dziś dodałam jeszcze listki mięty. Ciekawe co z tego wyjdzie...?
OdpowiedzUsuńAsia
Dziś zlałam. Przepyszna! I ten delikatny posmak mięty...
Usuń