Baleron z szynkowara na kanapki
Domowe wyroby mięsne są najlepsze. Piekę mięska na kanapki już od lat, ale zawsze w piekarniku. Kiedy dostałam w prezencie szynkowar nie bardzo wiedziałam jak się za niego wziąć. Z pomocą przyszedł mi blog Olgi Smile, gdzie znalazłam mnóstwo przepisów na "szynkowarowe" wędliny. Przedstawiam Wam dziś przepyszny przepis Olgi - częstujcie się :)
- 1 kg karkówki
- 2 l wody
- 100 g soli peklowej
- 2 ząbki czosnku
- 2 liscie laurowe
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 1 łyżka przypraw do wieprzowiny
- 1 łyżeczka wędzonej papryki
Karkówkę myjemy, osuszamy i z każdej strony nakłuwamy widelcem. Zagotowujemy 2 litry wody z listkami, zielem angielskim i czosnkiem, studzimy, wsypujemy sól peklową i mieszamy, zanurzany karkówkę i dociskamy. Wkładamy do lodówki na trzy dni. Po tym czasie wyjmujemy, obracamy i umieszczamy na kolejne trzy dni. Po tym czasie wyjąć z zalewy, opłukać pod bieżącą wodą, osuszyć papierowym ręcznikiem i natrzeć przyprawami. Karkówkę wkładamy do woreczka, zakręcamy u góry i pakujemy do szynkowara. W wysokim garnku zagotowujemy wodę, wkładamy szynkowar, zmniejszamy gaz i parzymy karkówkę w temperaturze 80-85 stopni przez 1,5 godziny. Wyjmujemy szynkowar z garnka i zanurzamy w zimnej wodzie na jedną godzinę. Po tym czasie wstawiamy szynkowar do lodówki na dobę. Po tym czasie wyjmujemy baleron, który jest gotowy do krojenia na kanapki.
Tak, domowe najlepsze!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda Twój baleron. Dawno nie robiłam niczego z szynkowara. Ale pewnie przez to, że mięsa jemy coraz mniej...
Moja przygoda z szynkowarem skończyła się marnie. niby wszystko było O.K, ale nic mi nie wychodziło, a potem zrezygnowałam, zresztą z żalem. Wychodzę z założenia, że to co zrobione w domu zawsze jest lepsze od tego co kupione byle gdzie, ale u mnie zabrakło strony technicznej. Do mojego szynkowaru trzeba było kupić worki. O.K kupiłam. Pękały za każdym razem. Wszystko wyłaziło, wylewało się, przywierało brrr. Z żalem zrezygnowałam, naprawdę z wielkim żalem.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie. Nie posiadam szynkowara więc raczej nie uda mi się odtworzyć Twojego przepisu, no chyba, że masz jakiś pomysł by jakoś ominąć ten krok ;) ? Nie mniej jednak jak pisałam wcześniej baleron wygląda wspaniale
OdpowiedzUsuńWszystko co swojskie to najlepsze. My uwielbiamy tego typu szyneczki też sami pieczemy często, a jak jest możliwość to nawet wędzimy :)
OdpowiedzUsuńŚwieży, pachnący chlebek...do niego zimne masło (prawdziwe!) i plaster takiej domowej wędlinki...mmm...rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńPrawie każdy wie, że domowe i własnej roboty jest najlepsze :) Szynkowaru nie mam i raczej nie będę kupować. Mimo to zapisuję sobie przepis, może komuś podrzucę. :)
OdpowiedzUsuń