Nalewka jarzębinowa
Znów długo mnie nie było :) Muszę chyba jakąś sekretarkę zatrudnić :) Oczywiście pracuję, gotuję, trochę tworzę ale nie mam kiedy się z Wami tym dzielić :) Nie będę obiecywać, że będę zaglądać, bo i tak nie dotrzymuję :) Dziś mam dla Was alkoholową propozycję :) Jarzębinówka - a że w tym roku bardzo obrodziła jest co robić :)
Zbieramy jarzębinę po pierwszych przymrozkach - traci wtedy goryczkę. Jeśli zbierzemy wcześniej wkładamy w worku do zamrażalnika na całą noc. Rozmrażamy.
Oczyszczamy, myjemy i osuszamy. wysypujemy na blachę i podpiekamy chwilę w piekarniku.
Wsypujemy do słoja lub butli i zasypujemy 1/2 kg cukru i dobrze mieszamy. Wyciskamy sok z jednej cytryny wlewamy do słoja i wszystko zalewamy litrem wódki - jak ktoś lubi mocniejsze doznania może zalać spirytusem :) Szczelnie zamykamy słój i odstawiamy w ciepłe miejsce na trzy tygodnie. Po tym czasie zlewamy nalewkę, odciskamy owoce, przefiltrowujemy, rozlewamy do butelek i odstawiamy w chłodne i ciemne miejsce na czas ściśle nieokreślony, zależy od tego jak długo wytrzymamy :) Na zdrowie :)
Zbieramy jarzębinę po pierwszych przymrozkach - traci wtedy goryczkę. Jeśli zbierzemy wcześniej wkładamy w worku do zamrażalnika na całą noc. Rozmrażamy.
Oczyszczamy, myjemy i osuszamy. wysypujemy na blachę i podpiekamy chwilę w piekarniku.
Wsypujemy do słoja lub butli i zasypujemy 1/2 kg cukru i dobrze mieszamy. Wyciskamy sok z jednej cytryny wlewamy do słoja i wszystko zalewamy litrem wódki - jak ktoś lubi mocniejsze doznania może zalać spirytusem :) Szczelnie zamykamy słój i odstawiamy w ciepłe miejsce na trzy tygodnie. Po tym czasie zlewamy nalewkę, odciskamy owoce, przefiltrowujemy, rozlewamy do butelek i odstawiamy w chłodne i ciemne miejsce na czas ściśle nieokreślony, zależy od tego jak długo wytrzymamy :) Na zdrowie :)
Ooo Justyna stawia %%% :) u mnie śliwki zalane spirytem czekają na dalszą obróbkę i też nie mam kiedy. Pozdrawiam Cię kochana serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKochana jak zalane to nic im się nie stanie :)
Usuńprzyznam się, że nigdy nie piłam jarzębinówki :) więc chyba wpadnę na kieliszeczek ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu zapraszam :) wszak nie masz do mnie daleko :)
UsuńMam w lesie jarzębinę, ale nie zdążyłam zebrać bo opadła, tak jest co roku. Nie mam nalewki jarzębinowej, ale za to mnóstwo innych. W przyszłym roku wykorzystam Twój przepis (jak zdążę zebrać), bo mój mówi aby jarzębinę zebrać i przemrozić w piekarniku:) Pozdrowionka zostawiam!
OdpowiedzUsuńAniu a u mnie jeszcze wisi i się dynda :) chyba dżem uskutecznię :)
UsuńNigdy nie robiłam nic z jarzębiny (poza naszyjników, gdy byłam w podstawówce :P), może najwyższy czas to zmienić?
OdpowiedzUsuńNalewka wygląda na nieskomplikowaną - nie wiem tylko, jak coś takiego może smakować...
Iza z alkoholem i słodkie z drobną goryczką zawsze smakuje :)
UsuńO ... Jestem bardzo ciekawa smaku. Powiem szczerze, że jeszcze nie udał mi się żaden zabieg z pozbawieniem goryczy w jarzębinie
OdpowiedzUsuńTak to prawda goryczka ich całkiem nie opuści, ale w tej lekkiej jest pewien urok :)
UsuńMmm... apetycznie wygląda, w sam raz na chłodne wieczory i pewnie za długo nie wytrzyma? ;)
OdpowiedzUsuńZapewne nie Danusiu :) na to bym nie liczyła :)
UsuńPodobno ma dużo witamin więc samo zdrowie. Jestem ciekawa czy nalewka ma taki sam smak jak jarzębiak.
OdpowiedzUsuńJarzębiak oprócz jarzębiny ma jeszcze w składzie swym suszone śliwki i rodzynki więc chyba jakaś różnica jest :)
UsuńCzytając Twój przepis na jarzębinówkę, nabrałem dużego apetytu! Na pewno wypróbuję! Pozdrawiam Mariusz. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, ja jeszcze nie wiem jak smakuje ale polecam :)
Usuń